- W gospodarce globalnej kierunkiem rozwoju jest przemysł 4.0, czyli gospodarka cyfrowa. Na ile znajdzie on zastosowanie w przemyśle okrętowym tego jeszcze nie wiemy. To jest dzisiaj pytanie, na które próbuje sobie odpowiedzieć Unia Europejska. Popatrzmy więc na elementy globalne i otrzymamy wskazówki, gdzie i w jakim zakresie jesteśmy w stanie konkurować, w jakim kierunku zmierzamy i w które elementy możemy się zaangażować. Jednego możemy być pewni – przemysł okrętowy nie upadnie, bo zapotrzebowanie na transport morski będzie zawsze – uważa prof. dr. hab. Jerzy Bieliński, kierownik Katedry Ekonomiki Przedsiębiorstw, Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego.
Jednak z oceny europejskiego sektora okrętowego wynika, że budowa statków wcale nie dominuje w wartości przychodów tego sektora. Europa znalazła sobie miejsce w produkcji wyposażenia statków, która to stanowi blisko 70% wartości tego sektora. Według SEA Europe w 2013 r. cały europejski sektor okrętowy generował 90 mld euro wartości, a największy udział w tej wartości ma produkcja wyposażenia okrętowego, na którą przypadało 60 mld euro.
- Wcale nie musimy więc walczyć o budowę statków, ale możemy rozwijać to, co jest związane z wyposażeniem okrętowym. To jest najlepszy biznes – zaznacza prof. Bieliński.
Tym bardziej, że udział europejskich przedsiębiorstw wyposażenia okrętowego wynosi ponad 50% światowej produkcji, podczas gdy w budowie statków w ostatnich latach pod względem tonażu wynosił zaledwie 6-7%, a według wartości produkcji 15%. Jednak również w zakresie wyposażenia coraz bardziej rośnie konkurencja ze strony Korei Płd. i Chin. Pozytywnym faktem jest to, że według danych UE jakość europejskich i japońskich produktów wyposażenia okrętowego jest na najwyższym poziomie, koreańska jest w miarę przyzwoita, zaś Chiny mają jeszcze dużo w tym zakresie do zrobienia. Ale za to Europa ma relatywnie wysokie koszty produkcji tego wyposażenia.
Ponadto Europa zmierza w kierunku, który możemy ogólnie nazwać green ships. Jest obecnie zafascynowana wszelkimi rozwiązaniami w zakresie blue economy, blue growth czy green ships, czyli budowa statków, które będą zarówno przyjazne dla całego środowiska naturalnego i nie będą emitowały żadnych zanieczyszczeń. Obejmuje to również statki hybrydowe, a także ekologiczne materiały, z których mają być budowane, ekologiczne farby, przyjazne środowisku systemy napędowe czy zasady projektowania. Na tego typu działania można uzyskać nawet unijne dofinansowanie.
Z tematyką przemysłu okrętowego związany będzie jeden z paneli Forum Gospodarki Morskiej Gdynia 2018.
Artykuł przygotowany wspólnie z pismem Namiary na Morze i Handel.
Fot. źródło: Namiary na Morze i Handel