2018-06-18

Bez człowieka ani rusz

Według prognoz niektórych analityków w ciągu najbliższych 50 lat serwisy kontenerowe będą obsługiwane przez autonomiczne statki, o pojemności 50 tys. TEU, oraz modułowe pływające kontenery, przypominające drony, które będą w stanie przepłynąć ocean. Łańcuch ich dostaw będzie zarządzany cyfrowo, z coraz mniejszym udziałem pośredników. A przy tym obroty kontenerowe wzrosną do 2 do 5 razy. Na rynku mają pojawić się też nowe technologie jak np. hyperloop, czyli rurociągi kontenerowe, choć w tym przypadku będą one funkcjonowały na lądzie.

- Tam gdzie w rachubę wchodzi budowa nowej  infrastruktury, czyli np. wspomniane rurociągi kontenerowe, to najpierw trzeba rozwiązać techniczne problemy, a później znaleźć źródło finansowania takiego projektu. Na tym etapie taką ideę należy traktować raczej jako wizję, która zapewne nie będzie zrealizowana w najbliższych latach – uważa prof. Wojciech Paprocki, kierownik Zakładu Ekonomiki Przedsiębiorstwa Transportowego, Katedra Transportu, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie.

Jednak w przypadku nowych środków transportu, które będą bezzałogowe, trzeba rozgraniczyć 2 rzeczy, sterowanie na odległość oraz ruch autonomiczny (w pełni zautomatyzowany). Jak wiadomo, każdy z bezzałogowych dronów używanych w celach militarnych ma swego pilota na ziemi, który nimi steruje. Z tym że przy operowaniu na większą odległość reakcja drona na polecenie pilota, który jest oddalony o 2-3 tys. km, przy dużych prędkościach jest rzędu 1-2 sek. A już ekstremalnym przykładem może być komunikacja z Marsem. Przy połączeniu z Ziemią, przy prędkości światła, sygnał radiowy między tymi planetami potrzebuje 20 minut aby dotrzeć do celu. W takiej sytuacji człowiek uświadamia sobie, że sterowanie online na dużą odległość jest niemożliwe. Ono jest raczej quasi online, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Pojawia się więc problem środków transportu, które są sterowane z zewnątrz. Norwegia opracowuje projekt kontenerowca, który będzie pływał wzdłuż wybrzeża i będzie sterowany z lądu. Jest to realne przedsięwzięcie, gdyż statek nie wypłynie na ocean tylko będzie poruszał się w okolicach fiordów i niedaleko linii brzegowej, co oznacza, że cały czas będzie mógł pozostawać pod kontrolą człowieka pozostającego na lądzie.

- Przypuszczam więc, że w ciągu najbliższych 10-15 lat nie będziemy mieli autonomicznych środków transportu, które zostaną dopuszczone do ruchu na otwartej przestrzeni wraz z innymi użytkownikami – zauważa prof. Paprocki.

 

Z tematyką logistyki związany będzie jeden z paneli Forum Gospodarki Morskiej Gdynia 2018.

Artykuł przygotowany wspólnie z pismem Namiary na Morze i Handel.

Fot. Źródło Namiary na Morze i Handel.

4 namiary